Posts

Showing posts from January, 2017

California dreamin'

Image
Co roku to samo! Pod koniec stycznia wydaje mi się, że zima zbliża się ku końcowi. Święta minęły, narty w tym roku nie wchodzą w grę, to po co komu zima! I tak bujam się z tą myślą, że już wkrótce wiosna.... aż do kwietnia.... I mam jedno miejsce, w którym mogłabym się wtedy znaleźć... Kalifornia... Oto kilka zdjęć, które pozwalają mi przeżyć polską szarugę (choć obecnie raczej zimno, bo słońce świeci wyjątkowo intensywnie :)) Więc trzymajcie się ciepło, byle do wiosny! Every year the same! At the end of January I always have this feeling that winter is getting to an end. Holidays are over, skiing is out of the question so who the hell needs winter! And that's more or less I try to get by, thinking the spring's coming... until April... But I do have one place where I could be at the time of the year... California... Here's a bunch of photos which help me survive this Polish winter gray vibe (although currently rather the cold as the sun's shining surprisingly strongly

#Inspiration

Image
Świetny numer Wysokich obcasów! A great issue of Wysokie obcasy (a Polish magazine for women)! 

Oh God, how I love silence!

Jestem matką dwójki dzieci. I tu powinnam postawić kropkę. To zdanie plus tytuł "Boże, jak ja kocham ciszę!" byłoby jasne dla większości z Was. No, ale dobra rozwinę temat dla niewtajemniczonych. Mieszkam z dwójką małych szkrabów, mężem i kotem. U nas nigdy nie jest cicho. No dobra, prawie nigdy. Prawie nigdy też nie jestem sama. Nie zrozumcie mnie źle, kocham moją rodzinę nad życie, nigdy nie zamieniłabym się z nikim miejscami! Jednak czasami po prostu chcę w ciszy i spokoju wypić kawę i popatrzeć tępo przez okno. Mając w domu czterolatka i małą, i jednocześnie bardzo rozgadaną jednolatkę!, ciężko jest znaleźć taki moment tylko dla siebie. U nas zawsze ktoś gada, śpiewa, tańczy, czegoś potrzebuje, krzyczy mama trzy tysiące razy, szarpie za spodnie, wchodzi wszędzie gdzie tylko zdoła, itd. Mogłabym wymieniać jeszcze długo. A gdzie tu wcisnąć rozmowę z mężem? Jeszcze do tego kot, który miauczy, bo znów nie ma co jeść. Zrozumie mnie ten, kto to przeżył. Serio, uwielbiam momen

#Inspiration

Image
jacinteriors.com

Lower not astonished!

Już Wam kiedyś wspominałam, że niedawno musiałam się zmierzyć z pierwszymi (no, powiedzmy!) oznakami starzenia. Dwa siwe kłaki zaliczyły spektakularny wylot, jak to wielu z Was doradzało. Teraz jednak dopadło mnie coś znacznie gorszego.... Naprawdę nigdy nie miałam problemu z tym, że z biegiem lat zmienia się nasze ciało, że zwyczajnie się starzeje (by być dosłownym!). Polubiłam moje kurze łapki (no co, lubię się śmiać oczami ;), nie mam nic przeciwko zmęczonej skórze pod oczami (serio?), ale to co pojawiło się pomiędzy moimi oczami na czole... przechodzi ludzkie pojęcie! Nigdy nie należałam do osób nadmiernie zdziwionych, hehe. Wiedziałam, że na świecie jest wielu dziwaków i wiele trudnych do zrozumienia rzeczy dzieje się dookoła, więc nie dziwiłam się za bardzo (czyt. nie unosiłam wysoko brwi w wyniku czego na czole pojawiają się poziome linie, czytaj ZMARSZCZKI!). Tak więc dopadło mnie to drugie, zmarszczka a la Ivan Groźny (czyt. pionowa zmarszczka między oczami, która powstaje

#Inspiration

Image
pinterest.com

Positive mama

Image
Moje życie jest pełne niespodziewanych zbiegów okoliczności i jednym z nich jest mój powrót do pracy. Majka ma już prawie rok, co oznacza, że kończy się mój urlop macierzyński (najpiękniejszy rok w moim życiu!). W listopadzie poczułam pierwsze oznaki stresu i zaczęłam myśleć.... co dalej ze mną? z moim spokojnym życiem w domowych pieleszach? jak tu bezboleśnie pożegnać moją strefę komfortu i wrócić do pracy zawodowej, a jednocześnie zostawić sobie miejsce na dotychczasowy spokój i możliwość przebywania z dziećmi? Hmm, jakoś trudno było mi uwierzyć, że to wszystko jest możliwe do pogodzenia. Zazwyczaj praca i życie rodzinne, ich pogodzenie bez większych kompromisów jest niemożliwe. A jednak jakoś się tak ułożyło, że ktoś tam na górze wysłuchał moich obaw i ... wróciłam do pracy (fakt, że nie na cały etat!) i na razie jakoś udaje mi się to godzić. Dzięki pomocy naszych rodziców (dziękuję!!!) mogę wyjść z domu i nie martwić się, że Majka zostaje w domu z kimś obcym i zazwyczaj(!) mogę

Have a great weekend!

Image
pinterest.com

#Inspiration

Image
Source: pinterest.com

Eye-catching wall

Image
Nieustannie śledzę dla Was trendy w wykończeniu wnętrz (OK, dla siebie też ;). Dziś chciałam Wam pokazać w jaki sposób można stworzyć niepowtarzalną atmosferę i dodać przytulności lub dramatyzmu waszemu gniazdku. Ściany nie muszą być nudne - można je udekorować na wiele sposobów. Mogą to być surowe cegły (fajnie, jeśli stare!), może to być ściana betonowa (z płyt lub pokryta tynkiem cementowym), może to być tapeta (wybór tapet jest ogromny) lub naklejki (ostatnio jest ich na rynku bardzo dużo). Można też ścianę oddać w ręce tapicera :) Zresztą zobaczcie sami: I've been following homestyling trends for you (OK, for myself too ;) and today I wanted to show you how you can create an incredible atmosphere and add the cosy feeling or drama to your home. Walls don't have to be dull and boring, you can decorate them in many ways. This can be a brick wall (great if it's old!), a concrete wall (made of panels or concrete parget), a wallpaper covered wall (huge choice of them) or w

#Inspiration

Image
Gorąco polecam! Naturalny cukrowy peeling do ciała (jest cudowny!) Dziękuję Ola :) A must have! Natural sugar body scrub (it's amazing!) Thanks Ola :)

New energy!

Image
Jacket - zaful.com Jeans - Next Booties - Aldo Top - H&M Bag - Zara Nie mogę w to uwierzyć, że to już Nowy Rok 2017... Czas pędzi nieubłaganie... Nawet nie wiem jak zacząć, tyle mam myśli w głowie... Jak Wam już wcześniej wspominałam, Sylwester to ostatnio dzień, w którym robię się sentymentalna, łzawa (żeby nie powiedzieć płaczliwa). Generalnie smucę się zawsze, gdy nadchodzi czas podsumowań, koniec pewnego okresu i mam tak co roku od kilku lat. Wzruszają mnie fajerwerki (serio, zawsze łzy w oczach na widok fajerwerków!), życzenia na nadchodzący rok oraz fakt, że idą zmiany, że robię się starsza, że coś się kończy. Wczorajszy dzień nie był wyjątkiem. Sylwester był spokojny, w domowym zaciszu z dziećmi. Były oczywiście tańce z nimi, wygłupianie i zabawa, ale gdy zasnęły, my spędziliśmy wieczór oglądając filmy i objadając się pysznościami przygotowanymi przez Marka. Cieszyłam się, że nie muszę nigdzie wychodzić. To miłe uczucie :) Pomimo, że w Sylwestra miałam