What's in your shopping cart?

Ostatnio doszłam do wniosku, że jestem nałogową zakupoholiczką. Hmm, brzmi strasznie, ale nie taki diabeł straszny, jak go malują. No chyba, że...
Lubię (czyt. kocham) zakupy. Ubrania, biżuteria, buty(!), elementy wyposażenia wnętrz, mogłabym tak długo wymieniać. Lubię robić zakupy w tzw. realu (nie mylić z siecią supermarketów!) oraz w sieci (czyt. w internecie). Te drugie stały się ostatnio moją ulubioną formą (ze względu na brak czasu na długie samotne zakupy, okraszone lunchem i dużą dawką spokoju) i to one sprawiły, że doszłam do powyższego wniosku o swoim domniemanym zakupoholizmie. 

Lately I came to a conclusion that I'm a compulsive shopaholic. Umm, sounds terrible but perhaps the devil is not so black as he's painted. Or is it?
I like (love!) shopping. Clothes, jewelry, shoes(!), home decor, I could go on and on like this. I like both real-life and online shopping. The latter has currently become my fave (due to lack of time for long shopping pursuit including lunch and loads of peace and quiet) and it was it that made me come to the conclusion about my alleged shopaholism.


Moje ulubione sklepy online to shop.mango.com, zara.com, hm.com. Zaglądam do nich bardzo często (wieczorem pisząc posty). Zazwyczaj jest to po prostu przeglądanie, co fajnego w trawie piszczy (z ang. window shopping, choć w tej sytuacji powinno nazywać się screen shopping). Czasami idę o krok dalej i wrzucam coś do koszyka.... i zostawiam. Zauważyłam, że robię to dość często. Wkładam do koszyka i po pewnym czasie zapominam, że coś w nim zostawiłam. Nie wiem czy wszystko ze mną OK, czy to już objaw uzależnienia, a może symptomy nerwicy natręctw (błagam, tylko nie stawiajcie diagnozy, bo może być dla mnie bolesna!). Nie wiem, dlaczego to robię, bo jeśli zostawiam coś w koszyku (nie kupując jednocześnie), to zazwyczaj to coś mi się podoba, ale tak naprawdę nie mam zamiaru tego czegoś kupić, bo pomimo, że śliczne i super potrzebne, nie mogę tego kupić, bo za drogie, bo to już któraś z kolei rzecz w tym stylu, bo zamiast nowej pary butów na obcasie potrzebuję trampki! Ufff, no więc, co ze mną nie tak?!

My fave online shops are shop.mango.com, zara.com, hm.com. I visit them very often (when writing posts). I usually browse through what's new (it's my window shopping, which btw, should be screen shopping in this case). I sometimes take a step further and add something to my cart and... leave it as it is. And I don't know if that's all right or it is a sign of my addiction or just obsessive compulsive disorder (pls, do NOT try to answer this as it may be smashing!). I don't know why I do it, cause when I add something to the cart (and not buy it right away), I like the item but won't buy it because of the price, because it's a tenth bag in that style or because what I need is a pair of trainers not heels! Well, what's wrong with me?!




To wszystko... Kupuję, ale nie kupuję. Nieźle, nie? I co ja mam z tym zrobić? Czy może nic z tym nie robić? Może to jest nieszkodliwe, skoro nie kupuje tylko rezerwuję...? A może robię z igły, widły? Idę na hm.com, dawno mnie tam nie widzieli! LOL

That's it.... I buy without buying. Not bad, huh? What should I do about it? Or maybe I shouldn't do anything? Maybe it's not that bad if I don't buy just "add"...? Or perhaps I'm making a mountain out of a molehill (exaggerate)?
OK, let's see what's new on hm.com! LOL


P.S. Post niesponsorowany jakby co. Szczera prawda tylko... ;)
P.S. Not a sponsored post. I'm just being sincerely honest...;)

Comments

  1. a może po prostu żyjesz marzeniami?
    :)

    ReplyDelete
  2. Gorgeous wishlist! Totally love that kimono blazer!
    http://fashion-soup.com/

    ReplyDelete
  3. I do the same all the time hahah. I add items to my cart and then I see the total price...

    ReplyDelete

Post a Comment